Dołączył: 01 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:03, 11 Gru 2017 Temat postu: men |
|
Nie było chyba aż tak źle, skoro szczęśliwy tatuś dwa lub trzy razy zadzwonił do szpitala i życzył matce i jej dziecku „dużo zdrowia”. Obiecał też „.życzliwą pamięć w modlitwach”. Nie wińmy go za to, że nie złożył tych życzeń osobiście. Studia doktoranckie są absorbujące, a z naszym studentem wiązano szczególne nadzieje dla Kościoła...
Jako pierwsza odwiedziła Basię Irena. Przyniosła prezenty dla niej i dziecka - niemal całą wyprawkę! Po jakimś czasie przyszli również rodzice.
Rysiek zjawił się, gdy była już w domu. Chyba z uwagi na to, że za parę dni było „Święto Zmarłych” - kupił jej... chryzantemy - pierwsze i ostatnie kwiaty, jakie od niego dostała. Upewnił się co do vacu warszawago manicure natolinpoczucia matki i dziecka; opowiedział jak fajnie jest na studiach, po czym - na odchodne - podszedł do łóżeczka, wyciągnął Łukaszka jak królika za obie rączki i powiedział:
- Wiesz, Basiu, muszę już jechać, mam zaraz [link widoczny dla zalogowanych]
ostatni pociąg... Pożegnał się i wyszedł. Dziewczyna w tym momencie zrozumiała, że Łukasz nigdy nie będzie miał ojca.
Ksiądz Ryszard miał przed sobą drugi rok robienia doktoratu, kiedy - jako wzorowemu studentowi - dano mu kolejną możliwość dorobienia paru groszy. Miał pracować duszpastersko (m.in. prowadzić rekolekcje) w Ustroniu Morskim, w charakterze prawej ręki proboszcza Zenona Ziętkiewicza, kapłana bardzo postępowego i rozrywkowego. Basia została tam zaproszona wkrótce po wizycie Ryśka w Łodzi. Nad morzem mogła odpocząć po porodzie, ale była jeszcze zbyt słaba na taki wyjazd. manicure natolin zaproszenie bardzo ją jednak ucieszyło. Każdy przejaw zainteresowania ze strony Ryśka był dla niej jak promyk słońca, wyzierający zza ciemnych chmur jego obojętności Napawał... nadzieją. Do wyjazdu do Ustronia na początku listopada zmusiła ją w końcu raczej bieda niż chęć odpoczynku nad morzem. Miała tam przyobiecaną pracę w charakterze katechetki i faktycznie pracowała w ten sposób przez dwa miesiące. Wieczorami u proboszcza zjawiali się jego koledzy po fachu i inne towarzystwo płci obojga. Wszyscy grali namiętnie w brydża. Nauczyła się także Basia, choć zazwyczaj nie brała udziału w grze. Robiła za kelnerkę roznoszącą gościom drinki.
Napatrzyła się i nasłuchała przez ten czas o księżach przyjeżdżających do wczasowej parafii księdza Ziętkiewicza. O wszystkim opowiadał jej sam gospodarz bez żadnych ogródek. Kapłani traktowali jego parafię niczym azyl. Wpadali tam zazwyczaj z dziewczynami lub po dziewczyny, które załatwiał im Ziętkiewicz. Najczęściej były to studentki. Dochodziło do komicznych sytuacji zwłaszcza latem, kiedy zupełnie nagie, młode kobiety opalały się lub myły przed plebanią. Sam proboszcz ustawił się w inny sposób. Wziął z domu dziecka na wychowanie dziewczynkę (podobno nawet ją adoptował). Przysposobił manicure kabaty dziecko do tego - co i jak - każda kobieta powinna ofiarować mężczyźnie. Jednym słowem, wyszkolił ją w sprawach łóżkowych i miał metę we własnej sypialni, a w dodatku superalibi - wychowanka mogła zawsze przebywać u przybranego tatusia.
Basia spotkała w Ustroniu młodego, zakochanego księdza. Prowadzili długie i szczere rozmowy o jej i jego położeniu. On mówił o obłudzie, jaka panuje w szeregach duchownych, o podwójnym życiu, na które nie chce się zgodzić. Ksiądz Stanisław był na zabój zakochany w studentce ATK. Nazywała się Jola Parol i mogła być chyba miss czelni - gdyby organizowano takie wybory - miała piękną figurę i urodę Cyganki o kruczoczarnych włosach. Kapłan za nią naprawdę szalał. Pokazał ją kiedyś Basi w Warszawie, gdy spotkali się na sławnym korytarzu. On miał 38 lat, a ona 25. Jest to normalna różnica wieku w związkach księży z dziewczynami, manicure ursynowmi są nierzadko ich uczennice. Związek Stasia i Joli przetrwał próbę czasu i święceń. Oboje ukończyli ATK, po czym pobrali się i wyjechali do Gdańska.
Ksiądz Ziętkiewicz wiedział o sytuacji, w jakiej znajdowała się Basia. Poinformował go sam Rysiek. Zapewne w ramach kapłańskiej solidarności i na wszelki wypadek, doświadczony kapłan ostrzegał dziewczynę, żeby zbyt wiele manicure kabaty po „księdzu” nie obiecywała:
- Czy myślisz, że kobieta może wypełnić księdzu całe życie? Nie łudź się..!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aaa4 dnia Pon 18:06, 11 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|